Wracając do finansowania czy dofinansowywania przez Izby kursów czy też specjalizacji... Są może pielęgniarki, które upatrują jako wielką zaradność życiową, że potrafią tak się ustawić, aby Izby sfinansowały te formy dokształcania. Ja jednak należę do osób, które lubią brać los we własne ręce i nie zdawać się na czyjąś łaskę, prosić się, łazić na jakieś egzaminy kwalifikacyjne czy chu... wie co

Wolałabym wziąć choćby kredyt na ten cel. Ktoś pisał wcześniej, że Izby sfinansowały komuś specjalizacje na kwotę 5000zł

Ok ludzie ja rozumiem, że pielęgniarki kiepsko zarabiają, ale nie jest to znowu kwota zaporowa biorąc pod uwagę, że jak ktoś wcześniej obliczył po kilkunastu latach nie opłacania składek na Izby zwróci się...

Poza tym gdy mowa o OIPiP przypomina mi się fragment piosenki Bogdana Smolenia

"Amerykańska gra jednemu weźmie drugiemu da" i tak właśnie jest z Izbami - składkę zapłacą wszyscy, a skorzysta niewielu. Oprócz tego nie rozumie dlaczego niby do specjalizacji mieliby mieć prawo najlepsi??? ( proszę nie myśleć, żę promuję tu jakieś nieuctwo. Próbuje być po prostu obiektywna.) Składkę płacą wszyscy i wtedy nikt nie pyta czy są na tyle "dobrzy" aby przynależeć do tego klubu Okradania I Pielęgniarek i Położnych

Moje stanowisko w tej sprawie jest takie, że nie jest to na pewno instytucja bez której pielęgniarstwo zginełoby marnie... Oczywiści że musza istnieć środki dzięki którym można potwierdzić kwalifikacje pielęgniarek. Czy jednak nie wystarczy do tego np dyplom uczelni? Czy trzeba ponosić dodatkowe koszta związane z otrzymaniem prawem wykonywania zawodu, które tak naprawdę przecież wystawiane jest na podstawie tego dyplomu lub innych świadczących o ukończeniu szkół pielęgnairskich?